Kiedy nagle pojawi się potrzeba posiadania większej gotówki najczęściej przychodzi do głowy pomysł pożyczenia ich od rodziny, jednak, gdy jest to niemożliwe pierwszą instytucją, do której należy się udać jest nasz bank. Co zrobić, kiedy i on zawiedzie z różnych przyczyn, których może być wiele: brak zdolności kredytowej, umowy o pracę na czas nieokreślony, lub np. zmora kredytobiorców- BIK. Zdesperowani szukają pomocy w instytucjach parabankowych. Na polskim rynku jest ich kilkaset, w tym liczących się w skali krajowej kilka.

Czy warto zdecydować się na szybki kredyt?
Dla osób bez doświadczenia w dziedzinie korzystania z usług bankowych oferty takich firm mogą wydawać się bardzo kuszące. Na pierwszy plan wychodzą procedury. Po co stać w kolejkach do bankowego „okienka”, przynosić zaświadczenia, prosić małżonka o zgodę na podpisanie umowy, tłumaczyć, po co mi kredyt skoro wystarczy pójść do firmy X, wyłącznie z dowodem osobistym i wyjść po kilku minutach z pieniędzmi. A co najważniejsze Pani w firmie z uśmiechem anioła jest tak miła, że dziwimy się jak mogliśmy wcześniej dopraszać się o łaskę w banku. Proste, łatwe a nawet przyjemne. Tym przyjemniejsze, że pracownik firmy sam nam przywiezie gotówkę do domu, a nawet będzie na tyle troskliwy, że sam będzie przyjeżdżał po odbiór rat kredytowych. Dopiero po jakimś czasie, kiedy weźmiemy kalkulator do ręki może się okazać, że te wizyty mogą nas kosztować nawet połowę wartości pożyczki. W przeciętnym banku kredyt dla osób fizycznych objęty jest standardowymi opłatami, np.: prowizją za udzielenie kredytu, prowizją za rozpatrzenie kredytu, za wcześniejszą spłatę czy ubezpieczeniem kredytu. Opłaty te są jednak niewielkie i rzadko przekraczają kilka procent wartości samego kredytu. Nie można też zapominać o odsetkach, które mogą wynosić od. Kilku do kilkunastu procent w skali roku. Inaczej wyglądają praktyki firm udzielających pożyczki poza sektorem bankowym. Pierwsza różnica polega na nieinformowaniu klientów o całkowitych kosztach związanych ze spłatą zobowiązań. W Polsce obowiązuje ustawa antylichwiarska, limitująca oprocentowanie pożyczek i oficjalnie to oprocentowanie nie powinno przekraczać czterokrotności kredytu lombardowego NBP. Firmy parabankowe potrafią jednak z powodzeniem obchodzić te zapisy, oferując względnie normalne raty odsetkowe, rekompensując sobie jednak dodatkowymi opłatami takimi jak np. wspomniane już prowizje za dowóz gotówki czy odbiór rat. Rezultat jest taki, że biorąc pożyczkę w takiej instytucji należy się liczyć, że całkowity koszt pożyczki może wynieść kilkadziesiąt a nawet sto procent jej wartości. Największą tragedią osób, które skorzystały z ofert takich firm jest niejednokrotnie uzależnienie od ich „usług”. Osoba, która została zmuszona przez sytuację do zaciągnięcia pożyczki w parabanku, nie zdając sobie sprawy z kosztów obsługi zobowiązania często bierze kolejną pożyczkę, aby spłacić dotychczasowe zadłużenie. Ile w naszym kraju jest takich osób? Nie wiadomo, nikt nie prowadzi dokładnych lub nawet cząstkowych statystyk.